czwartek, 16 sierpnia 2012

Widzisz?

 Wczoraj zrobiłam pierwszą z past na kanapki, na którą przepis znalazłam w sieci. Na pewno dużym plusem jest to, że wykonuje się ją szybko i tanio. Mi średnio smakowała ale to wina tylko i wyłącznie oliwy, której posmak niezbyt mnie zachwycił. Jeśli macie jakiegoś asa w rękawie, w postaci sprawdzonej, delikatnej w smaku oliwy to podzielcie się nim ze mną. Przepis na pastę znajdziecie TUTAJ Na zdjęciu w towarzystwie pomidora, czerwonej cebulki( uwielbiam!!!) i tajemniczego kociego włosa (musiałam sobie pozwolić na tą uwagę bo pewnie i tak byście zauważyli). No niestety posiadacze dwóch kotów muszą się liczyć z takimi `atrakcjami` :P


Oprócz pasty przygotowałam sałatkę. Ostatnio lubię tak owe. Tym razem dodałam do niej kawałki kotletów sojowych no i wyszła całkiem przyzwoicie. Oto składniki, które należy pokroić i połączyć ze sobą w misce: papryka, czerwona cebula, sałata lodowa( rwiemy, nie kroimy), duży pomidor, kilka rzodkiewek. Znów nie miałam krajanki więc pokroiłam kotlety sojowe( po uprzednim namoczeniu), natarłam je przyprawą do gyrosa i usmażyłam. Odsączyłam nadmiar tłuszczu na ręczniku papierowym i wrzuciłam do sałatki. Z racji tego, że użyłam dużo przyprawy do gyrosa nie dodawałam już innych przypraw. Chlupnęłam tylko trochę oliwy i wymieszałam całość. 


Wczoraj chwaliłam się moim ciastem więc podaje przepis: 2 szkl. mąki, szklanka brązowego cukru, płaska łyżka proszku do pieczenia, pół szkl. oleju, szklanka mleka sojowego( najlepiej czekoladowego), łyżka kakao, posiekane orzechy włoskie, rodzynki, wiórki kokosowe, cukier puder. 
Najpierw łączymy ze sobą suche składniki a następnie dodajemy mokre. Blendujemy. Potem dorzucamy orzechy i sparzone rodzynki. Mieszamy łyżką. Wlewamy ciasto do niewielkiej formy( posypujemy wiórkami) i pieczemy 40 min w 180 stopniach. Gotowe ciasto możemy dodatkowo posypać cukrem pudrem. Jeśli macie inne bakalie też możecie dodać. Najlepiej smakuje z konfiturą. Bardzo przypadła mi do gustu ta z borówek leśnych więc z pewnością wybiorę się jeszcze do lasu, żeby ich trochę nazbierać i zrobić zimowe zapasy. Myślę, że ciasto smakowałoby dobrze ze śliwkowymi powidłami. Enjoy! 


Polecam Wam również zupę z kalafiorem i kalarepką. Przepis TUTAJ
Bardzo smaczna, dziś zrobiłam z podarowanego kalafiora ;)


Zawsze gdy mam niezmierną ochotę opublikować jakiegoś poważniejszego posta moje palce z niesamowitą szybkością podążają w stronę klawisza backspace. No dobrze, raz na jakiś czas mogę sobie pozwolić na uchylenie odrobiny prywatności. Jestem jeszcze nieprzygotowana na pokazanie światu swoich rogów i dumne wygłaszanie racji, które dryfują w resztkach mojej mózgownicy. Dziś mój wewnętrzny spokój został zakłócony. Nie będę się tutaj roztkliwiać nad opisywaniem sytuacji. Chcę tylko zaznaczyć, że w życiu czasem warto doświadczyć złości i rozczarowania. Ja dziś miałam randkę z nimi dwoma ale nic nie dzieje się bez przyczyny. Siedzę sama wtulona w ciepły koc i odczuwam niewyobrażalne szczęście. Cieszę się, że patrzę na świat z innej perspektywy. Wciskam enter i przesyłam pozdrowienia wszystkim, którzy chcą żyć dobrze i świadomie. Szacunek dla Was.


Na koniec ciepły buziak dla K. :)

Pozdrawiam M.




Brak komentarzy: