piątek, 31 sierpnia 2012

Deser

Jakoś trzeba sobie radzić z deszczem.


Potrzebujesz: dwa duże banany, łyżkę masła orzechowego, polewę czekoladową lub roztopioną w rondelku czekoladę, posiekane/zmielone orzechy( laskowe, włoskie..), jakiś mały owoc do ozdoby( winogrono, truskawka,wiśnia..). 

Co i jak: Banany kroimy na trzy części, następnie robimy w nich dziurkę np. długą wykałaczką. Dół maczamy w czekoladzie i obtaczamy w orzechach. Na górę przy pomocy woreczka wyciskamy umieszczone w nim masło orzechowe.tak aby znalazło się ono również wewnątrz banana. Posypujemy resztkami orzechów i dekorujemy owocami według uznania. 

Udanego weekendu
M.

Sen

Za dwadzieścia minut godzina pierwsza w nocy. Powietrze odświeżone deszczem. 

Ostatnio mam bzika na punkcie past do chleba. Nigdy nie miałam do nich szczęścia, a ostatnio coś się zmieniło. Pierwszą pastę zrobiłam z tempehu, który spędził wakacje w zamrażalce. W przyszłym miesiącu koniecznie muszę zrobić tempeh! Przepis na pastę : TUTAJ



Zdjęcie drugiej pasty zaginęło w nieznanych okolicznościach jednak przepisem się podzielę bo jest on mega szybki w wykonaniu a efekt na prawdę niesamowity :) Nie miałam oliwy truflowej więc dodałam oliwy z zalewy suszonych pomidorów. Dziś zakupiłam trzy opakowania tofu, wiadomo co z nich zrobię !
Przepis na prawdę szczerze polecam: TUTAJ


Muffiny czekoladowo-orzechowe. Przepis już się pojawił na blogu także odsyłam do starszych postów.
Pragnę również zaprosić wszystkich posiadających facebooka do zajrzenia na moją STRONĘ, która ruszyła przedwczoraj. Jeśli Wam się spodoba i będziecie chcieli być na bieżąco, kliknijcie Lubię to :)


Pozdrawiam 
M.

czwartek, 16 sierpnia 2012

Widzisz?

 Wczoraj zrobiłam pierwszą z past na kanapki, na którą przepis znalazłam w sieci. Na pewno dużym plusem jest to, że wykonuje się ją szybko i tanio. Mi średnio smakowała ale to wina tylko i wyłącznie oliwy, której posmak niezbyt mnie zachwycił. Jeśli macie jakiegoś asa w rękawie, w postaci sprawdzonej, delikatnej w smaku oliwy to podzielcie się nim ze mną. Przepis na pastę znajdziecie TUTAJ Na zdjęciu w towarzystwie pomidora, czerwonej cebulki( uwielbiam!!!) i tajemniczego kociego włosa (musiałam sobie pozwolić na tą uwagę bo pewnie i tak byście zauważyli). No niestety posiadacze dwóch kotów muszą się liczyć z takimi `atrakcjami` :P


Oprócz pasty przygotowałam sałatkę. Ostatnio lubię tak owe. Tym razem dodałam do niej kawałki kotletów sojowych no i wyszła całkiem przyzwoicie. Oto składniki, które należy pokroić i połączyć ze sobą w misce: papryka, czerwona cebula, sałata lodowa( rwiemy, nie kroimy), duży pomidor, kilka rzodkiewek. Znów nie miałam krajanki więc pokroiłam kotlety sojowe( po uprzednim namoczeniu), natarłam je przyprawą do gyrosa i usmażyłam. Odsączyłam nadmiar tłuszczu na ręczniku papierowym i wrzuciłam do sałatki. Z racji tego, że użyłam dużo przyprawy do gyrosa nie dodawałam już innych przypraw. Chlupnęłam tylko trochę oliwy i wymieszałam całość. 


Wczoraj chwaliłam się moim ciastem więc podaje przepis: 2 szkl. mąki, szklanka brązowego cukru, płaska łyżka proszku do pieczenia, pół szkl. oleju, szklanka mleka sojowego( najlepiej czekoladowego), łyżka kakao, posiekane orzechy włoskie, rodzynki, wiórki kokosowe, cukier puder. 
Najpierw łączymy ze sobą suche składniki a następnie dodajemy mokre. Blendujemy. Potem dorzucamy orzechy i sparzone rodzynki. Mieszamy łyżką. Wlewamy ciasto do niewielkiej formy( posypujemy wiórkami) i pieczemy 40 min w 180 stopniach. Gotowe ciasto możemy dodatkowo posypać cukrem pudrem. Jeśli macie inne bakalie też możecie dodać. Najlepiej smakuje z konfiturą. Bardzo przypadła mi do gustu ta z borówek leśnych więc z pewnością wybiorę się jeszcze do lasu, żeby ich trochę nazbierać i zrobić zimowe zapasy. Myślę, że ciasto smakowałoby dobrze ze śliwkowymi powidłami. Enjoy! 


Polecam Wam również zupę z kalafiorem i kalarepką. Przepis TUTAJ
Bardzo smaczna, dziś zrobiłam z podarowanego kalafiora ;)


Zawsze gdy mam niezmierną ochotę opublikować jakiegoś poważniejszego posta moje palce z niesamowitą szybkością podążają w stronę klawisza backspace. No dobrze, raz na jakiś czas mogę sobie pozwolić na uchylenie odrobiny prywatności. Jestem jeszcze nieprzygotowana na pokazanie światu swoich rogów i dumne wygłaszanie racji, które dryfują w resztkach mojej mózgownicy. Dziś mój wewnętrzny spokój został zakłócony. Nie będę się tutaj roztkliwiać nad opisywaniem sytuacji. Chcę tylko zaznaczyć, że w życiu czasem warto doświadczyć złości i rozczarowania. Ja dziś miałam randkę z nimi dwoma ale nic nie dzieje się bez przyczyny. Siedzę sama wtulona w ciepły koc i odczuwam niewyobrażalne szczęście. Cieszę się, że patrzę na świat z innej perspektywy. Wciskam enter i przesyłam pozdrowienia wszystkim, którzy chcą żyć dobrze i świadomie. Szacunek dla Was.


Na koniec ciepły buziak dla K. :)

Pozdrawiam M.




środa, 15 sierpnia 2012

Optymistycznie

 Dzisiejszy bezsłoneczny dzień postanowiłam urozmaicić sobie ciastem czekoladowym z orzechami i rodzynkami. Uwielbiam cudowne zapachy wypieków, które sprawiają , że nawet najbardziej szary dzień zamienia się w mega optymistyczny. Do tego konfitura z borówek, zebranych podczas ostatniej wyprawy do lasu. Mmmmm...


 Siedzę sobie i szukam kulinarnych inspiracji ponieważ stwierdziłam, że przyszła pora na nowości w naszym jadłospisie. No i proszę, z każdym kliknięciem znajduje coraz to bardziej intrygujące przepisy. Oszalałam widząc kreatywność innych i dlatego tak bardzo kocham wegetarianizm i weganizm, zawsze coś mnie w nim pozytywnie zaskoczy. Za chwilę idę przygotować kolację, a już jutro będę testować przepisy, które dziś znalazłam w sieci i oczywiście się nimi podzielę !

Co do przepisów, polecam Wam gulasz z fasolką szparagową(PRZEPIS TUTAJ) Bardzo smaczny i szybki obiad!!!

Pozdrawiam , do jutra :)
M.

czwartek, 9 sierpnia 2012

Przetwory na salony !

Jutro rano wybieram się na targ w celu zakupienia tony owoców i warzyw. Plan jest taki : * dżem brzoskwiniowo- jabłkowy * Konfitura z jeżyn *Włoski sos pomidorowy * Cukinia kiszona * Chutney z czerwonej cebuli *. Leczo w zalewie 
To dopiero początek bo mam zamiar do końca listopada naprodukować mnóstwo różnych przetworów. 
Podczas weekendowego wyjazdu zafundowaliśmy sobie grilla, na którym znalazły się parówki sojowe oraz pyszne szaszłyki warzywne z chrupiącym chlebkiem. 



Po powrocie przyszedł czas na wykorzystanie tofu, którego niestety nie dostaniecie w PL ( a jeśli tak to mnie oświećcie!). Świetnie smakuje z sosem pomidorowym i makaronem. 



Niestety dobre czasy się skończyły, karta pamięci od mojego aparatu jest już w `naprawie` od kilku miesięcy i chyba są marne szanse na jej odzyskanie.. pożyczoną musiałam oddać co oznacza chwilowy brak zdjęć. 

Tak jak obiecałam umieszczam pierwszy przepis, który znalazłam na wegańskim blogu. Moim zdaniem w okresie letnim jest on bardzo szybki i tani (nie licząc wegańskiej śmietany). Ta zupa paprykowa zaskoczyła mnie swoim cudownym smakiem!  Proponowałabym dodać do niej ryż lub makaron! 
Przepis na pyszną zupę znajdziecie TUTAJ

A teraz pędzę robić śniadanie i zabieram się za mycie słoików :)

M.