poniedziałek, 3 listopada 2014

Słodkie kulki

Często mamy problem ze zwalczeniem chęci na coś słodkiego. Pozwalamy dzieciom na spożywanie batoników, słodzonych soków i innych niezdrowych zapychaczy. Biały cukier jest rafinowany (oczyszczony), przez co traci wszystkie substancje odżywcze. Zakwasza organizm, zaburza proces trawienia i wypróżniania, niszczy błonę śluzową jelit, powoduje próchnicę, alergie u dzieci. Krótko mówiąc, nie oferuje nic dobrego. W moich szafkach kuchennych od lat nie znajdziecie tego uzależniającego syfu. Biały cukier zastępuję nierafinowanym cukrem trzcinowym, który zawiera minerały i witaminy, ponieważ nie jest oczyszczony. Używam także syropu z agawy. Bardzo rzadko zdarza mi się wciągnięcie jakiegoś batonika, czy cukierka. Nie ubolewam z tego powodu. Sięgam po owoce (świeże i suszone-niesiarkowane), bakalie lub słodkie warzywa. Takie źródła cukru są najzdrowsze. Jeżeli chodzi o dzieci, świetną alternatywą są słodkie kulki wykonane np. z płatków owsianych i bakalii, które możecie przygotować z pomocą Waszych pociech. Wspólne gotowanie to świetna zabawa, kształtowanie dobrych nawyków i wzmacnianie więzi. Dzisiaj proponuję kulki, które dumnie pełniły rolę poniedziałkowego deseru. Zachęcam do spróbowania.



Słodkie kulki:
Kasza manna - 2 szklanki
Zmielone na mąkę płatki owsiane- 1 szklanka
Daktyle- szklanka
Orzechy włoskie- szklanka
Rodzynki i jagody goji- pół szklanki
Syrop z agawy/ cukier  trzcinowy nierafinowany
Wiórki do obtoczenia, kakao do posypania kulek.
woda lub mleko sojowe 

Daktyle kroimy na drobne kawałki, wrzucam wraz z rodzynkami i jagodami goji do miseczki z wrzątkiem. Moczymy 10 minut, odsączamy i wrzucamy do większej miski. Dodajemy kaszę, płatki owsiane, orzechy (oczywiście możecie użyć dowolnych bakalii) oraz słód (ja dodałam 4 łyżki syropu z agawy). Wszystko mieszamy łyżką a następnie powoli dodajemy wodę lub mleko roślinne, dążymy do uzyskania niezbyt płynnej konsystencji (u mnie prawie szklanka). Masę wstawiamy do lodówki na kwadrans (płatki owsiane wchłoną nadmiar wody), po upływie tego czasu, mokrymi dłońmi formujemy kulki wielkości orzecha włoskiego i obtaczamy je w wiórkach kokosowych. Na koniec posypujemy szczyptą kakao. Nasz deser wstawiamy do lodówki, najlepiej na całą noc. 

Wersja z tofu :

dwie kostki tofu naturalnego 
Zmielone na mąkę płatki owsiane- 1 szklanka
Daktyle- szklanka
Orzechy włoskie- szklanka
Rodzynki i jagody goji- pół szklanki
Syrop z agawy/ cukier  trzcinowy nierafinowany
Wiórki do obtoczenia, kakao do posypania kulek.
sok z cytryny


Tofu odciskamy z nadmiaru wody, rozgniatamy widelcem i zakwaszamy sokiem z cytryny, odstawiamy na kwadrans, a potem blendujemy na gładką masę. Daktyle kroimy na drobne kawałki, wrzucamy wraz z rodzynkami i jagodami goji do miseczki z wrzątkiem. Moczymy 10 minut, odsączamy i wrzucamy do większej miski. Dodajemy tofu, płatki owsiane, orzechy (oczywiście możecie użyć dowolnych bakalii) oraz słód (ja dodałam 4 łyżki syropu z agawy). Masę wstawiamy do lodówki na kwadrans, po upływie tego czasu, mokrymi dłońmi formujemy kulki wielkości orzecha włoskiego i obtaczamy je w wiórkach kokosowych. Na koniec posypujemy szczyptą kakao. Nasz deser wstawiamy do lodówki, najlepiej na całą noc. 


Powodzenia i smacznego! 


Życzę Wam dobrego tygodnia!
M.

sobota, 1 listopada 2014

Dyniowe przepisy

Po dwóch tygodniach bez dostępu do sieci- jestem. Od razu przejdę do wczorajszego Halloween, podczas którego dynie zmieniły swoje oblicza w nieco bardziej mroczne. Dziś większość dyniowych lampionów wyląduje w śmietniku. Niedobrze! Można przecież wykorzystać dynie do obiadu, upiec muffiny, zrobić sok, kisiel lub puree na zimę. Nie marnujmy jedzenia. 


Zupa z dyni:
500g dyni,
2 cebule, 
ząbek czosnku,
litr bulionu warzywnego,
mała papryczka chili,
sól, pieprz, wędzona papryka słodka
oliwa z oliwek/ olej ryżowy

Dynię kroimy na mniejsze kawałki i pieczemy w żaroodpornym naczyniu lub na papierze do pieczenia do miękkości (około 30 minut). Następnie studzimy, oddzielamy miąższ od skóry. W garnku podsmażamy na dwóch łyżkach oleju/oliwy, pokrojone w pióra cebule, drobno posiekaną papryczkę chili oraz przeciśnięty przez praskę czosnek. Dodajemy dynię i przyprawy i zalewamy bulionem. Doprowadzamy zupę do wrzenia i miksujemy na krem. Dla urozmaicenia i bardziej kremowego smaku możemy dodać mleko kokosowe lub serek mascarpone. Skrapiamy zupę olejem lub oliwą i posypujemy wędzoną papryką.

Maślana dynia z kaszą gryczaną
300 g dyni, 
duża papryka czerwona,
dwie czerwone cebule, 
dwa ząbki czosnku
pół kostki masła lub 50 ml tłuszczu roślinnego
sos sojowy 
torebka kaszy gryczanej (100g)
pieprz kolorowy, sezam

Kaszę gotujemy według instrukcji na opakowaniu. Dynię i paprykę (po oczyszczeniu) kroimy w kostkę (około 3cm), cebulę w pióra, czosnek rozdrabniamy. W rondelku rozgrzewamy masło lub inny tłuszcz, wrzucamy cebulę i czosnek, a po chwili dynię z papryką. Całość zalewamy sosem sojowym wg uznania i dusimy pod przykryciem do miękkości. Doprawiamy pieprzem i podajemy z kaszą gryczaną i sezamem.


Klik: 


Smacznego!

wtorek, 21 października 2014

Torcik i ciastka

Kilka dni temu obchodziłam urodziny. Niezbyt często piekę ciasta, nie jestem maniaczką słodyczy ale okazja była, więc przygotowałam torcik. Mocno kakaowy, przełożony kremem budyniowym. Estetyka pozostawia wiele do życzenia. Cukiernikiem nie jestem, o! 
Przepis na ciasto pochodzi z bloga Jadłonomii (KLIK), tylko bez posypki. To moje ulubione, więc wiedziałam, że się uda. Upiekłam dwa spody (każdy z jednej porcji przepisu). Przełożyłam je kremem budyniowym, którego przygotowanie wyglądało następująco:

700 ml mleka roślinnego,
2 opakowania budyniu waniliowego
2 łyżki soku z cytryny
opakowanie cukru waniliowego (z prawdziwą wanilią) lub ziarenka wydrążone z połowy laski wanilii.

450 ml mleka i cukier zagotowujemy w rondelku. Rozpuszczamy budyń w reszcie mleka i powoli wlewamy do rondelka, cały czas mieszając, aby nie powstały grudki. Następnie studzimy. Warto mieszać masę co 5 minut, w przeciwnym razie wytworzy się kożuch, którego nie chcemy. Po wystudzeniu dodajemy sok z cytryny i miksujemy. Można mocniej dosłodzić krem, dodając 2-4 łyżki brązowego cukru.
Spody przekładamy kremem. Ja zrobiłam jedną warstwę, wam polecam przeciąć każdy spód na pół, wykonać podwójną porcję kremu i zrobić kilka warstw. Górę tortu posmarowałam resztą kremu, Posypałam grudkami gorzkiej czekolady, borówkami, jagodami, wiórkami kokosowymi i suszonymi płatkami chabrów. 


Wczoraj postanowiłam zrobić ciastka owsiane. Musicie spróbować, to ciastka idealne, można do nich dodać na przykład kawałki czekolady, rodzynki, suszone owoce, orzechy, wszystko, na co macie ochotę. Przygotowanie jest banalnie proste. Takie ciastka z pewnością są zdrowszą alternatywą dla tych sklepowych. Do dzieła!


Ciastka owsiane:
przepis na 12-14 sporych ciastek
1,5 szkl. mąki (ja użyłam pełnoziarnistej żytniej),
0,75 szkl. wiórków kokosowych,
0,5 szkl. płatków owsianych,
1 czubata łyżeczka proszku do pieczenia,
0,5 szkl. cukru brązowego (dodałam trochę mniej).
0,5 szkl. oleju roślinnego (u mnie z pestek winogron),
0,5 szkl mleka sojowego (lub wywar z mocnej herbaty)

W misce mieszamy suche składniki, dodajemy olej wymieszany z mlekiem. Mieszamy łyżką. Konsystencja jest dosyć klejąca. Formujemy kuleczki wielkości piłki ping-pongowej, kładziemy na blachę wyłożoną papierem do pieczenia i rozpłaszczamy mokrą dłonią lub drewnianą łyżką. Pieczemy około 25 minut w temperaturze 180 stopni. Studzimy na kratce kuchennej, wkładamy do słoika aby pozostały chrupiące. 

Źródło przepisu: Magdalena Wilczyńska, magazyn VEGE grudzień 2012/styczeń 2013, strona 23.

Smacznego! 

wtorek, 7 października 2014

Miski pełne smaku

Jesień mnie rozleniwia. Ostatnio często gotuję zupy. Spróbowałam przepisu na zupę- krem z buraków z bloga Olga Smile.  Bardzo smaczna! Przepis TUTAJ.
Warto sięgać po buraki, najlepiej w formie świeżego soku. Oczyszczają jelita, wątrobę i układ trawienny. Wzmacniają odporność, co przy aktualnej pogodzie jest bardzo istotne.

Powoli kończą się nasze ogródkowe plony. W tym roku najlepiej obrodziła cukinia. Idealna nawet na surowo. Zimą przywołamy jej smak, otwierając słoiczek z curry lub keczupem. 
Dobrze mieć takie zapasy :)
Kolejna zupa to moja warzywna improwizacja. Wrzuciłam do garnka wszystko to,co akurat miałam pod ręką. Wyszła idealnie, podjadaliśmy ją jeszcze z kubka na podwieczorek. 

Składniki: 
średnia cukinia, 2 duże ziemniaki, 2 pomidory, cebula, ząbek czosnku, 2 duże marchewki, 1,5 litra bulionu warzywnego, sól, pieprz, wędzona papryka słodka, chili, 2 łyżki oleju/oliwy.

Wykonanie:
 Cukinię, ziemniaki, pomidory kroimy w kostkę, cebulę w pióra, czosnek rozdrabniamy, marchewkę ścieramy na tarce (grube oczka). Rozgrzewamy olej, wrzucamy nasze warzywa i smażymy przez 3 minuty. Wlewamy gorący bulion (osolony) i gotujemy 40 minut na małym ogniu, pod przykryciem. Następnie doprawiamy wg uznania. Polecam dodanie wędzonej papryki. Wspaniale podnosi smak.


Pozdrawiam!

sobota, 20 września 2014

Co tam w lesie?

Sobota. Wyprawa rowerowa do lasu. Słyszę `patrz kania!`. Kawałek dalej zauważam rydza. I drugiego. Moje ulubione grzyby. Nie skończyło się na trzech. Nawet niepozorna gąska postanowiła się przed nami ujawnić. Rower plus grzybobranie, to lubię! W tym przypadku nie liczy się ilość, a jakość. Rydzom przypisuje się właściwości przeciwnowotworowe, przeciwbakteryjne, immunostymulacyjne, przeciwutleniające oraz antyreumatyczne. Kanie ceni się przede wszystkim za walory smakowe. Smażone w panierce są wyśmienite. Znalezione w lesie rarytasy wykorzystaliśmy do dzisiejszego obiadu. Prawdziwa uczta :)


Zapiekane ziemniaczki: Cóż, uwielbiam! Wystarczy 10 średnich ziemniaków, obranych i umytych. Kroimy na mniejsze kawałki i wrzucamy do dużej miski. Wsypujemy kilka łyżek przyprawy do ziemniaków (bez wzmacniaczy smaku), dwie szczypty soli, świeżo zmielony pieprz. Do tego kilka łyżek oliwy/oleju. Mieszamy, aby na każdym ziemniaku znajdował się tłuszcz. Wstawiamy do piekarnika, 200 stopni, na jakieś 30 minut (w zależności od ziemniaków). Od czasu do czasu mieszamy. Najsmaczniejsze z dodatkiem sosu czosnkowego.
Rydze i kanie w panierce: Grzyby myjemy, zostawiamy same kapelusze (z kani należy wyciąć twardy środek). Delikatnie nacieramy grzyby niewielką ilością soli i pieprzu. Ja użyłam także pół łyżeczki tymianku i majeranku. Następnym etapem jest maczanie naszych skarbów w roztrzepanym jajku lub w kilku łyżkach oliwy/oleju. Potem obtaczamy je w bułce tartej i smażymy na złoty kolor. Podajemy z surówką jabłkowo-marchewkową. Pyszny obiadek :)


Rydze i kanie można pomylić z trującymi grzybami. Jeśli nie macie pewności, czy okaz znaleziony w lesie jest jadalny, lepiej go ze sobą nie zabierajcie. Różnice są wyraźne, kiedy wiemy na co zwracać uwagę. Warto więc poczytać informacje na temat grzybów w internecie, a dopiero potem, ze spokojem jeść te pyszne smakołyki.



piątek, 19 września 2014

Idealna zupa paprykowa

Zapomniane smaki Lata. Wstyd się przyznać, że zupa paprykowa umknęła mojej uwadze w tym roku. Lepiej późno niż wcale, tak mówią. Prosta, niezwykle aromatyczna, z dodatkiem bazylii i serka mascarpone. Kulinarny ideał. Dwulitrowy garnek opróżniony. 
Wrzucajcie paprykę do piekarnika, do dzieła! 


Potrzebujesz: 
5 dużych papryk (czerwonych), 
3 ząbki czosnku,
dużą cebulę,
2 spore, dojrzałe pomidory 
125 g serka mascarpone
litr bulionu warzywnego
kilka listków świeżej bazylii
sól i pieprz do smaku
oliwa
opcjonalnie małą papryczkę chili

Papryki myjemy, kroimy na pół i oczyszczamy z gniazd nasiennych. Rozgrzewamy piekarnik do 200 stopni, papryczki kładziemy na papierze do pieczenia skórką na zewnątrz. Pieczemy 20 minut. Wkładamy do woreczka i zamykamy aby ostygła. Potem usuwamy skórkę i kroimy w paski. Cebulę siekamy, czosnek przeciskamy przez praskę, pomidory obieramy i kroimy w kostkę. W garnku rozgrzewamy dwie łyżki oliwy, wrzucamy cebulę, czosnek i chwilę smażymy. Następnie dodajemy pomidory. Zalewamy bulionem i gotujemy 15 minut. Dodajemy paprykę i całość miksujemy. Wyłączamy gaz, dodajemy serek i ponownie miksujemy. Doprawiamy solą, pieprzem i posiekaną bazylią. Jeśli chcecie, aby zupa była bardziej rozgrzewająca dodajcie przed podaniem rozdrobnioną papryczkę chili, bez nasionek.

Smacznego! 

środa, 17 września 2014

Falafle

Wczoraj kupiłam na targu małą dynię. Jaskrawy pomarańcz kusił mnie z daleka. Myślałam o paście na kanapki ale wtedy przypomniał mi się przepis, który ostatnio Mniu Mniu udostępniła na swoim blogu. Falafle z dynią! Tylko raz w życiu z powodzeniem zakończyłam operację pod tytułem smażenie kotlecików z cieciorki, ale postanowiłam zaryzykować. Kuchenne szafki zaskoczyły mnie brakiem potrzebnej mąki, więc użyłam gryczanej. Efekt końcowy zaskakujący, jak na moje słabe umiejętności współpracy z patelnią. Falafle się nie rozpadły, wyszły chrupiące i bardzo smaczne.Co do smażenia, warto zainwestować w dobry olej (u mnie z pestek winogron). Kotleciki podałam z sosem czosnkowym. Po przepis odsyłam Was TUTAJ. Blog Mniu Mniu jest zbiorem świetnych przepisów oraz apetycznych zdjęć.  
Spróbujcie koniecznie! 



wtorek, 16 września 2014

Przetwory

Weekend minął szybko i intensywnie. W piątek zakupy na targu. Duże. Ponad 10 kg pomidorów, kolorowe papryki, cukinia, bakłażany, śliwki i inne. Potem płacz i zgrzytanie zębów, obieranie pomidorów! Nie było aż tak źle, chociaż ilość wydawała się kosmiczna. Cóż, pierwszy raz zrobiłam tyle słoików, a to jeszcze nie koniec. Półki uginają się pod ich ciężarem, miło się patrzy. Obawa jest jedna. Czy przetrwają do zimy? Pod wieczkami ukryłam keczup, sos pomidorowy, ajwar, leczo, czekośliwkę i śliwkę bez cukru. Poza tym do zapasów trafiła moja ulubiona cukinia w curry oraz cytrynowy mus z papierówek. Aktualnie zbieram siły na miód z arbuza i papryczki w oliwie nadziewane serkiem z mango. Kiszone cytryny muszą poczekać bo niestety nigdzie nie mogę dorwać niewoskowanych. Dla wszystkich chcących przygotować domowe przetwory wstawiam linki do przepisów, z których korzystałam. Wystarczy kliknąć na przepis, który Was interesuje:

2. Keczup
3. Ajwar
4. Leczo


Oto 1/3 moich zapasów:

























A Wy co zamykacie w słoikach na Zimę? Piszcie!
Pozdrawiam! 
M.

wtorek, 9 września 2014

Racuchy

Wczoraj przywędrowała do mnie ochota na coś słodkiego. 
Nie, nie pobiegłam do sklepu po batonika albo cukierki. Poszukałam w sieci i zdecydowałam się na racuchy. Bezglutenowe, wegańskie, z jabłkami i gruszkami z drzewa moich rodziców. Zdrowsza wersja racuchów, które znamy z dzieciństwa. Przepis pochodzi ze strony Atelier Smaku i znajdziecie go TUTAJ. Do smażenia użyłam oleju z pestek winogron. Zawartość talerza została opróżniona w kosmicznie szybkim czasie. Chrupiące, słodkie, pyszne. Cóż mogę więcej napisać. Do dzieła! :)


Dziś zaczynam planowanie zimowych przetworów. 
Uwielbiam zamykać w słoikach przecudowne smaki Lata. 
Szkoda chować je do piwnicy. Kiedyś wybudujemy dom, a w nim wielką spiżarnię! 

Życzę Wam przyjemnego tygodnia!
M.



wtorek, 2 września 2014

Wege kiełbaski

Po kilku latach moja dieta przestała być tylko talerzem nowych doznań smakowych. Moja dieta przekształciła się w styl życia, w pasję do gotowania, w szersze spojrzenie na wiele spraw, w świadomość. Czy to ważne? Dla mnie tak. Chociaż niektórzy nadal myślą, że czegoś mi brakuje. Może jest w tym trochę racji, brakuje mi.... miejsca w brzuchu ;)


Wege kiełbaski? Ostatnio eksperymentowałam z dwoma przepisami, które znalazłam w sieci. Znajdziecie je TUTAJ i TU.  Jestem zadowolona z efektów, najlepsze były te z dodatkiem wędzonej papryki. Wspaniała przyprawa, polecam baaardzo mocno :) Moje kiełbaski wyglądały właśnie tak:


Już wkrótce na blogu pojawi się więcej moich autorskich przepisów. Będę wdzięczna za każdy ślad Waszej obecności. Piszcie, komentujcie. Może macie jakieś ciekawe wege przepisy? Z chęcią je poznam i wypróbuję. 

Przekąski do filmu: pasta z awokado, pumpernikiel, oliwki, warzywa i ser.


Pozdrawiam!
M. 



wtorek, 26 sierpnia 2014

Wegańska drożdżówka

Ostatnio zrobiłam moje pierwsze wegańskie ciasto drożdżowe. Pomoc znalazłam u Marty z bloga Jadłonomia. Porzeczki (już nigdzie ich nie ma) zastąpiłam malinami, pewnie jeszcze lepsze byłyby jagody. Przepis znajdziecie TUTAJ. Mistrzem wypieków nie jestem, głównie z powodu wrogiego nastawienia mojego piekarnika. Oczywiście jak to z drożdżówką bywa, szybko zniknęła. Była dobra, ot co.




Przy okazji chciałabym serdecznie zaprosić na Dub Mass w Kolibkach, gdzie wzmocnię Wasze siły do tańca wegańskim posiłkiem. Wydarzenie na fb: KLIK
Do zobaczenia! 

Pozdrawiam!
M.

piątek, 15 sierpnia 2014

Sałatka

Dzisiejszy poranek rozpoczęty lekkim bólem głowy. Chęci na poziomie minus trzy ale jakoś trzeba zacząć dzień. Pogoda zadowalająca, sporo spraw na głowie. Zacznę od sałatki.


Co?
 Dwa pomidory pokrojone w łódeczki. 
Dwie małe czerwone cebulki. Ciach, w piórka. 
Mix sałat (ja sadzę na balkonie w skrzynce).
Kilka oliwek pokrojonych w plasterki. Użyłam czarnych Kalamon- pyszne!
spory kawałek chleba, najlepiej czerstwego.
Pestki dyni 
5 łyżek oliwy z oliwek lub oleju (u mnie ryżowy)
łyżka octu jabłkowego
 Mix do sałatek: płatki czosnku, sproszkowana cebula, koperek, słodka papryka, szczypiorek, kminek, biały pieprz.


Jak?

Wrzucamy do miski umyty mix sałat, dodajemy pozostałe składniki. Pora na sos. W miseczce łączymy oliwę lub olej z octem jabłkowym i przyprawami. Wlewamy do naszej sałatki i mieszamy. Odstawiamy na chwilę, niech się przegryzie. Teraz grzanki. Kroimy chleb w kostkę, przekładamy je do miski, wlewamy łyżeczkę oliwy lub oleju i mieszamy tak, aby na każdym kawałku znajdował się olej. Na rozgrzaną patelnię wrzucamy grzanki i lekko nią potrząsamy aby zarumieniły się z każdej strony. Możemy także posypać je kolorowym pieprzem. Posypujemy sałatkę ciepłymi i chrupiącymi grzankami oraz pestkami dyni. 

Smacznego! 


M. 



czwartek, 24 lipca 2014

Wege uczta!

Moja kumpela wczoraj przywiozła mi zakupy z niemieckiego DM-u. Czekałam na tą chwilę bardzo długo no i nastąpiła. Pyszne pasty kanapkowe z Alnatury (KLIK) miałam okazję skosztować 3 lata temu w Niemczech. Uwiodły moje podniebienie, zresztą jak inne produkty tej firmy.
W większości wybrałam właśnie smarowidła ponieważ niedługo wyjeżdżamy w Góry i chciałam zafundować nam pyszne kanapeczki. Oprócz tego cudowne zielone (serio zielone!) i czarne oliwki z pestką, syropy z agawy, kasza jaglana, fasola mung do wege kiełbasek. 
Alnatura w Polsce byłaby spełnieniem moich marzeń! 




Kiedy komponowałam listę zakupów, natknęłam się na firmę Alverde (KLIK), która posiada szeroki asortyment kosmetyków naturalnych. Składy świetne, idealne wręcz dla takiej maniaczki jak ja. Poprosiłam o antyperspiranty bez aluminium, tusz do rzęs, szminkę i odżywkę do rzęs. Cena kosmetyków porównywalna do naszych drogeryjnych w Polsce. 


Tyle szczęścia :) 
Stefa, dziękuję Ci jeszcze raz za te cudowności! :*

wtorek, 22 lipca 2014

Serek z mleka sojowego

Mleko sojowe robię sama w wyciskarce do soków. Ostatnio szukałam przepisu na serek i trafiłam na bloga Sojaturobie (bardzo dziękuję za inspirację!), w którym bazą jest właśnie mleko sojowe. No i pięknie. Serek doprawiłam wędzoną papryką, następnym razem planuję zrobić go z dodatkiem włoskich przypraw. Uwielbiam takie nowości, chociaż nie mogę sięgać po nie zbyt często ze względu na sporą ilość oleju. Osobiście preferuję olej ryżowy lub z pestek winogron, są bardzo delikatne i nie narzucają się swoim smakiem. Po przepis na serek odsyłam TUTAJ. Mój prezentował się właśnie tak:



Eksperymentujcie z przyprawami! Polecam :)



Pozdrawiam !

Słodka zupa-krem

Dziś przedstawiam Wam przepis na pyszną, słodką zupę krem. Świetnie smakuje z domowymi grzankami z czerstwego chleba. Polecam!



Potrzebujesz: 
30g masła/3 łyżki oliwy lub oleju
1 duża cebula, pokrojona w pióra
1 duży batat (słodki ziemniak), pokrojony na mniejsze kawałki
3 duże marchewki, pokrojona w kostkę
1 litr bulionu roślinnego
185 ml kwaśnej śmietany
2 łyżki posiekanego koperku
sól i pieprz do smaku

Przygotowanie:
Rozgrzewamy tłuszcz w garnku o grubym dnie. Dodajemy cebulę, batata i marchewki; dusimy przez 5 minut. Zalewamy bulionem, zmniejszamy gaz i gotujemy przez 30 minut do miękkości warzyw. Doprawiamy. Dodajemy śmietanę i blendujemy na krem. Posypujemy koperkiem i podajemy z grzankami.

Smacznego! 

sobota, 12 lipca 2014

Zapiekanka z fasolką szparagową i pieczarkami

Zielona fasolka szparagowa zawitała kilka lat temu w moim popisowym daniu. Połączona z kalarepką, cebulą i masłem orzechowym zaskoczyła podniebienia wielu osób (akurat byliśmy na imprezie plenerowej pod namiotami). Dziś chciałabym przedstawić Wam przepis na zapiekankę z fasolą w roli głównej. Dlaczego warto po nią sięgać? Odmiana zielona jest szczególnie polecana dla osób z niedoborem żelaza. Zawiera także sporą dawkę beta- karotenu, prowitaminy A oraz witaminę C i K. Najlepiej gotować ją na parze, dzięki temu zachowa najwięcej wartości odżywczych.


Potrzebujesz:  500g zielonej fasolki szparagowej, 400g pieczarek, 2 średnie cebule, 100 ml bulionu warzywnego, 3 łyżki gęstej śmietany ( w wersji wegańskiej można zastąpić sojową), 100 g makaronu tagliatelle, łyżka oliwy/oleju/masła, ząbek czosnku, sól, pieprz, gałka muszkatołowa, 1 czerstwa bułka.

Makaron gotujemy al dente w osolonej wodzie, Umytą fasolę kroimy na mniejsze kawałki i blanszujemy 8 min w osolonej wodzie. 
Pieczarki myjemy, kroimy w plasterki, cebule obieramy i kroimy w pióra. Podsmażamy oba składniki na oliwie lub innym tłuszczu. Dodajemy bulion, śmietanę. Gotujemy, aż trochę wody wyparuję i lekko zgęstnieje. Dodajemy fasolkę. Doprawiamy. Przekładamy do naczynia żaroodpornego, posypujemy makaronem i startą bułką. Zapiekamy 25 minut.
Przepis w zmienionej przeze mnie wersji pochodzi z czasopisma `Mój piękny ogród`.

Smacznego :)

wtorek, 8 lipca 2014

Sos kurkowy

Nasz pierwszy tegoroczny wypad do lasu. Tydzień temu. No i pięknie. Prawie 1,5 kg moich ulubionych kurek. Mogłabym codziennie dreptać między drzewami w poszukiwaniu tych smacznych grzybów ale nie przeżyłabym czyszczenia, które jest dla mnie bardzo niewdzięczną czynnością. Cóż, wszystko ma swoje plusy i minusy, jednak smak kurek wynagradza wszelkie trudy przygotowań. Dziś przedstawiam Wam przepis (TUTAJ), który stosuję od kilku lat. Wersja z białym winem mi nie odpowiada, więc omijam ten składnik. W tym roku planuję spróbować wegańskiego sosu kurkowego, ciekawe z jakim rezultatem.



Dziś cały dzień pada, więc jutro zmykajcie do lasu! :)

środa, 2 lipca 2014

Sałatka i nasze warzywa

Kapryśna pogoda nie jest w stanie popsuć mi nastroju. Oczywiście, wolałabym wygrzewać się nad jeziorem, na kocyku pełnym piknikowych pyszności, ale nie jest źle. Mogę przygotować tyle cudownych potraw z sezonowych warzyw i owoców, mogę cieszyć się wspaniałym smakiem, estetyką. Mogę wyjść na balkon i zerwać świeży jarmuż (klik), warzywo niezwykle pożywne, jednak mało znane. Dziś będą z niego chipsy. Tyle szczęścia! Czuję się zdrowo, właśnie gotuję bób na kanapkową pastę. Zajadam się truskawkami, które niedługo się skończą. Czas zaplanować przetwory na zimę. To tyle z moich refleksji na dziś. Pochwalę się Wam naszymi ogródkowymi zbiorami. Groszek, cukinia, jarmuż:


Postanowiłam przetestować przepis Marty z bloga JADŁONOMIA. Byłam bardzo ciekawa smaku sałatki z arbuzem no i cóż, wspaniała, czego się spodziewałam :) Nie miałam czarnych oliwek (byłyby lepsze) więc użyłam zielonych. Przepis znajdziecie TUTAJ
Polecam, bardzo!


Pozdrowienia!
M.

niedziela, 29 czerwca 2014

Pasta z awokado i fety

Słynne guacamole podbiło niejedno podniebienie. Szukając nowych smaków, przy okazji miłego spotkania przy winie, moja znajoma poczęstowała mnie pastą z awokado, idealnie kremową i delikatną w smaku. Zasugerowałam się hasłem avocado plus feta i zaczęłam eksperymenty. Moja wersja smarowidła:

Składniki: dojrzałe awokado, 1/2 opakowania fety półtłustej, papryczka chili, 2 łyżki soku z cytryny, łyżka pietruszki, koperku i szczypiorku.

Co dalej? Awokado przecinamy wzdłuż na dwie połówki, wyjmujemy pestkę i wydrążamy miąższ. Dodajemy pokruszoną fetę, sok z cytryny, posiekaną papryczkę i zioła. Do wymieszania najlepiej użyć blendera, uzyskamy wtedy idealnie gładką pastę. Jeśli nie macie takiego sprzętu spróbujcie z widelcem (dojrzałe awokado rozgniata się bez problemu). W ostatnim czasie to moja ulubiona kanapkowa pasta. Dzięki Stefa! :) 

Pasta przed wymieszaniem:


Smacznego! 
M.

Pizza

Wstyd się przyznać ale przygotowując pizzę najczęściej sięgałam po gotowe spody. Kiedy jakiś czas temu dostałam od kolegi wiadro topinamburu (klik) od razu przypomniał mi się przepis na pizzę autorstwa Wegan Nerd. Ciasto okazało się świetne i łatwe w przygotowaniu. Zawsze robię dwa spody, jeden zamrażam i mam opcję na czarną godzinę :)


Przepis na ciasto TUTAJ. Składniki na 1 pizzę: Przecier pomidorowy (smarujemy nim ciasto), duży dojrzały pomidor pokrojony w plastry, papryczka chili pokrojona w krążki, dwie cebule pokrojone w pióra, plasterki oliwek, 100 g pieczarek pokrojonych w plastry. Pizzę wstawiamy na 10-20 min do piekarnika. Wyhodowałam na balkonie piękny jarmuż więc 5 minut przed końcem pieczenia pokroiłam go na mniejsze części, wymieszałam z łyżką oliwy i posiekanym oregano. Dodałam do pizzy i posypałam tartym serem. Pycha! 

M.


środa, 25 czerwca 2014

Smoothie z czarnej porzeczki, banana i jogurtu


Od jakiegoś czasu posiadamy wyciskarkę wolnoobrotową i pijemy pożywne soki. Dziś dla odmiany pyszne smoothie bogate w witaminy (A, B1, B2, B3, B5, B12, C, D, E) oraz beta karoten, kwas foliowy; wapń, jod, żelazo, magnez, mangan, fosfor, potas, selen, cynk; kwasy tłuczowe omega-3 i omega 6. Chyba nie muszę namawiać Was do wypróbowania przepisu, pochodzącego z książki 100 najlepszych soków, której autorką jest Sarah Owen.


Składniki ( na dwie porcje):
25 czarnych porzeczek ( ja dodałam garść bo lubię kwaśny smak),
1 dojrzały banan obrany ze skóry,
400ml jogurtu naturalnego bio,
1 łyżka pestek dyni (zastąpiłam wiórkami kokosowymi, bo pestki się skończyły).

Co dalej?
Za pomocą blendera miksujemy porzeczki z bananem i jogurtem do uzyskania gładkiej konsystencji. Posyp pestkami dyni i szybko wypij ! :)

Smacznego!

niedziela, 15 czerwca 2014

Zdrowe żelki

No tak, znowu truskawki. Jednak ta odsłona będzie dla niektórych sporym zaskoczeniem. Trzy dni temu moja ulubiona Wegan Nerd zamieściła na facebooku link do przepisu na truskawkowe żelki pozbawione chemii. Po prawie pięciu godzinach w piekarniku (następnym razem użyję suszarki do owoców, której nie mogłam znaleźć) truskawkowa masa zamieniła się w wspaniałe żelki. Mogłam dodać więcej syropu z agawy bo wyszły nieco kwaśne ale takie właśnie miałam owoce. Myślę, że to świetna alternatywa dla mam, które szukają zdrowych zamienników słodyczy dla swoich pociech. Przepis znajdziecie TUTAJ :) Mniam!


Polecam !

czwartek, 12 czerwca 2014

Słodko-kwaśna para

Truskawki to przedsmak lata, można z nich robić pyszne koktajle, lody, sałatki, a nawet wrzucić na grill. Warto sięgać po te pyszne, czerwone owoce ponieważ ich spożywanie poprawia przemianę materii, oczyszcza jelita oraz ma korzystny wpływ na naturalną florę bakteryjną. Dla wzbogacenia smakowych doznań propozycja związku idealnego. Truskawka i rabarbar. Pod koniec czerwca kończy się zbiór rabarbaru więc to ostatni dzwonek na kuchenne eksperymenty. Dziś proponuję Wam pyszny deser, który zasmakuje dzieciom i dorosłym. 


         Manna idealna:

Kaszka: 400ml mleka( ja używam sojowego), starta skórka z połowy cytryny(sparzonej), 2 łyżki cukru, 1 łyżka cukru z prawdziwą wanilią, 4 łyżki kaszy manny. 
Sos: 150g truskawek, 150g rabarbaru, 2łyżki cukru, pół wydrążonej laski wanilii. 

Do garnka wlewamy mleko, dodajemy skórkę z cytryny, cukry, doprowadzamy do wrzenia. Wsypujemy kaszę, zmniejszamy ogień i gotujemy, cały czas mieszając.
Kaszkę wlewamy do miseczek i odstawiamy do wystudzenia.
Truskawki i rabarbar myjemy, czyścimy, kroimy w mniejsze kawałki. Dodajemy resztę składników, dokładnie mieszamy i podsmażamy na małym ogniu około 5 minut.
Polewamy kaszkę sosem i dekorujemy truskawkami lub listkiem mięty/melisy.
Można jeść na ciepło i na zimno.

                                                                        Smacznego!!!

sobota, 7 czerwca 2014

Na dobre



Minął prawie rok mojej nieobecności na blogu. Pracy mam dużo ale postanowiłam wrócić ze względu na Wasze zainteresowanie wegetariańskimi i wegańskimi przepisami. Dziękuję, że tutaj zaglądacie! 




Dziś kupiłam 2 kg pięknych i soczystych truskawek kaszubskich. Wybrałam te największe, nadziałam na patyczki do szaszłyków i zanurzyłam w roztopionej czekoladzie. Na koniec posypałam wiórkami kokosowymi i włożyłam do lodówki aby polewa zastygła. Taka mała niespodzianka dla mojego kochanego łakomczucha :)



Pięknego weekendu! :)
M.