Czerwiec zawrócił mi w głowie. Kuchenne czary zeszły na dalszy plan, a ja spędziłam sporo czasu na powietrzu, delektując się smakiem słodkich truskawek i równie słodkiego groszku. Niestety sezon powoli się kończy, więc schodzę na ziemię i wracam do gotowania.
W okresie letnim często przygotowuję młode ziemniaczki z oliwą i przyprawami. Dziś do piekarnika trafiły nie tylko one. Dla towarzystwa wrzuciłam marchewki, które nadały obiadowi niepowtarzalnej słodyczy.
Oprócz tego przygotowałam kalarepę smażoną w mojej ulubionej panierce.
Prawdziwa warzywna uczta!
Klasyczny wege obiad:
1kg młodych ziemniaczków,
3 łyżki oliwy,
2-3 łyżki przyprawy do ziemniaków (bez glutaminianu sodu)*,
2 spore szczypty soli,
3 szczypty pieprzu.
1/2 kg małej marchewki,
kilka gałązek świeżego tymianku,
szczypta cukru trzcinowego,
1 łyżka masła orzechowego,
2 łyżki oliwy.
1 duża kalarepa,
1/2 szklanki mąki kukurydzianej (może być inna),
4 łyżki zmielonego siemienia lnianego,
gorąca woda,
1/2 łyżeczki majeranku,
1 łyżeczka słodkiej papryki
olej,
sól, pieprz
Nagrzewamy piekarnik do 200 stopni. Ziemniaczki myjemy i obieramy. Kroimy na mniejsze kawałki, wrzucamy do woreczka i dodajemy oliwę oraz przyprawy. Potrząsamy woreczkiem, niech wszystkie składniki dokładnie się połączą. Wysypujemy do naczynia żaroodpornego i pieczemy przez 30-40 minut, mieszając co jakiś czas. Marchewki dokładnie myjemy, kroimy na pół. W miseczce mieszamy cukier, tymianek, oliwę oraz masło orzechowe. Dokładnie łączymy z marchewką, a następnie układamy ją na papierze do pieczenia i umieszczamy w piekarniku na 20 minut. W czasie pieczenia ziemniaczków i marchewki przygotowujemy kalarepkę. Obieramy ją i kroimy na centymetrowe plastry. Siemię lniane zalewamy gorącą wodą (około 20 łyżek stołowych), a następnie dodajemy majeranek, szczyptę soli i pieprzu. Odstawiamy na 2 minuty. Siemię powinno mieć konsystencję gluta. Na talerzyk wysypujemy mąkę i mieszamy ją z papryką. Obtaczamy plaster kalarepy w naszym glucie z siemienia, a następnie w mące. Smażymy na dobrze rozgrzanym oleju ( ja niezmiennie używam oleju z pestek winogron), aż panierka zrobi się brązowa.
Nasze warzywne cuda układamy na talerzu. Podajemy z plastrami świeżego ogórka i sosem czosnkowym. Podane proporcje nakarmią dwie bardzo głodne osoby. Smażona kalarepka świetnie smakuje na zimno i może być dodatkiem do kanapek. Życzę smacznego!
*przyprawę do ziemniaków kupuję w Polo Markecie. Na opakowaniu widnieje nazwa `Nuta Smaku`. Jest to moja ulubiona kompozycja przypraw.