wtorek, 9 lutego 2016

Deser z wiśniami

W niedzielę przywędrowały do mnie słoiki z przetworami. Poczułam się rozpieszczona. W pierwszej kolejności rzuciłam się na wiśnie. Owszem, mogłabym zanurkować łychą i zjeść wszystkie od razu, ale nie byłoby przepisu. Wyjęłam z lodówki kostkę tofu. Co działo się dalej? Zobaczcie sami.
Deser z wiśniami:
2 porcje
180 g naturalnego tofu,
opakowanie budyniu waniliowego,
1 cytryna (najlepiej niewoskowana),
1/2 litra mleka roślinnego,
2 łyżki cukru (użyłam kokosowego),
1/2 łyżeczki kakao,
1 szklanka wiśni (plus sok),
1 łyżka amarantusa ekspandowanego.

Tofu odsączamy z zalewy i rozkruszamy w dłoniach. Na tarce ścieramy skórkę z połowy cytryny, a następnie wyciskamy sok z całej. Wlewamy do tofu. Mieszamy. Odstawiamy na 10 minut. Przygotowujemy budyń według wskazówek na opakowaniu (używamy mleka roślinnego). Gdy jest gotowy wrzucamy do niego tofu i kakao. Miksujemy ręcznym blenderem na gładką masę. Przekładamy ją do miseczek/ słoiczków. Chłodzimy w lodówce przez godzinę. Na wierzchu układamy wiśnie, dolewamy sok i posypujemy skórką z cytryny, amarantusem oraz niewielką ilością cukru kokosowego. Gotowe!

niedziela, 17 stycznia 2016

Zimowy jednogarnkowiec

Pokochałam dania jednogarnkowe. Za szybkość, różnorodność, ale przede wszystkim za smak.
Eksperymenty z zawartością lodówki miały miejsce od dłuższego czasu. Dziś zachęcam do spróbowania wersji z soczewicą, która jest sycąca i bardzo wartościowa. Użyłam brązowej, ale zielona też będzie dobrym wyborem. Po zimowych harcach na śniegu przyda się również odrobina papryczki chili. Rozgrzewający posiłek i zadowolony brzuch w gratisie. Jeśli w lodówce macie resztę ryżu z wczorajszego obiadu, śmiało możecie podać go z tym daniem. Ryż i soczewica to świetne połączenie. Smacznego!

























Zimowy jednogarnkowiec
2 spore porcje
1/2 szklanki brązowej lub zielonej soczewicy,
1/2 selera,
1 średni ziemniak,
1 czerwona cebula,
1 mały por (biała i lekko zielona część),
1 korzeń małej pietruszki,
1 mały ząbek czosnku,
150 ml passaty pomidorowej,
1 łyżeczka jasnego sosu sojowego,
1/2 łyżeczki czerwonej czubricy,
1 mała papryczka chili (może być suszona),
sól do smaku,
olej do smażenia (używam kokosowego),
sezam i czarnuszka do posypania (warto).

Cebulę kroimy w pióra, resztę warzyw (oprócz czosnku) w średnią kostkę. W garnku rozgrzewamy łyżkę oleju, szklimy cebulę. Po chwili dorzucamy warzywa, mieszamy i dusimy pod przykryciem przez 2 minuty. Dodajemy wypłukaną soczewicę, dwie szklanki wody i sos sojowy. Gotujemy przez 15 minut na średnim ogniu. Po tym czasie wlewamy do garnka passatę pomidorową, przeciśnięty przez praskę czosnek i przyprawy. Gotujemy jeszcze przez 10 minut bez przykrywki. W razie potrzeby solimy wedle uznania. Jeśli danie jest zbyt płynne czekamy, aż nadmiar wody odparuje i powstanie sos. Na koniec posypujemy nasz jednogarnkowiec czarnuszką i sezamem. Gotowe.

czwartek, 17 grudnia 2015

Bakaliowe kulki z nutą pomarańczy

Spadł śnieg, na blogach kwitną nowe przepisy świąteczne, a ja leżę, ukarana za niezdarne zakładanie szalika. Korzystając z chwilowej niedyspozycji planuję listę potraw, które zabiorę ze sobą na kolację wigilijną. Obowiązkowo seler a'la ryba po grecku, marynowane boczniaki, faszerowane pieczarki, sałatka i pieczeń z sosem żurawinowym. Wystarczy. Coś słodkiego? Owszem, ale w formie prezentu.
 Bakaliowe kulki, pachnące skórką pomarańczy. Pyszne!
Bakaliowe kulki z nutą pomarańczy:
200 g niesiarkowanych rodzynek,
100 g daktyli,
1 szklanka orzechów włoskich (mogą być inne ulubione lub mix),
2 łyżki kakao/ karobu,
1 szklanka amarantusa preparowanego,
skórka starta z 1/2 pomarańczy (najlepiej ekologicznej),
1/2 tabliczki gorzkiej czekolady (opcjonalnie).

Rodzynki i daktyle mielimy na jednolitą masę, Ja użyłam do tego wyciskarki wolnoobrotowej. Orzechy i czekoladę rozdrabniamy w blenderze na mniejsze kawałki, ale nie na wiór. Wszystkie składniki mieszamy dokładnie i wilgotnymi dłońmi formujemy kulki wielkości orzecha włoskiego.
Układamy na talerzu wyłożonym folią spożywczą, a na końcu przykrywamy całość. Wkładamy do lodówki na kilka godzin. Kulki przekładamy do słoika, dekorujemy i hop pod choinkę! 

wtorek, 8 grudnia 2015

Makaron w warzywnym sosie

W lodówce por, marchewka, cebula, pietruszka i seler. Czasu mniej niż zwykle. 
Sekret tkwi w prostocie, którą uwielbiam szczególnie podczas gotowania. 
Tak powstał warzywny sos do makaronu.

Makaron w warzywnym sosie:
2 porcje
1 średnia marchewka,
1 duża pietruszka,
1 średnia cebula,
duży por (biała część),
1/2 dużego selera,
200 ml śmietanki roślinnej,
ulubiony makaron (u mnie spaghetti),
sos sojowy,
1/2 łyżeczki suszonego cząbru,
1/4 łyżeczki pieprzu ziołowego,
1 łyżeczka suszonego czosnku niedźwiedziego,
olej roślinny,
sól i pieprz.

Pora dzielimy na połowę i kroimy w półksiężyce. Cebulę drobno siekamy, a resztę warzyw ścieramy na tarce (drobne oczka), Na patelni rozgrzewamy 2 łyżki oleju. Wrzucamy cebulę, po chwili por i resztę warzyw. Mieszamy i smażymy przez chwilę. Dodajemy 2 łyżeczki sosu sojowego, pół szklanki wody i dusimy pod przykryciem przez 5-10 minut. W międzyczasie warto ugotować makaron. Zawartość patelni zalewamy śmietanką i dodajemy przyprawy. Na koniec doprawiamy szczyptą soli i pieprzem. Gotujemy bez przykrycia przez 2 minuty. Odcedzamy makaron, polewamy go sosem i podajemy ze sporą ilością posiekanej pietruszki i uprażonym na suchej patelni sezamem. 

sobota, 21 listopada 2015

Fasola pieczona w sosie pomidorowym

Jakiś czas temu mignęła mi końcówka programu kulinarnego, w którym Jamie Oliver przygotował pieczoną fasolę w towarzystwie słodkich ziemniaków i grzanek. Było późno, a ja bardzo zmęczona. Nie zapamiętałam proporcji, więc upichciłam danie po swojemu. Udało się! Wyszedł smaczny i sycący obiad. 
Fasola pieczona w sosie pomidorowym
2 duże porcje
1 szklanka suchej fasoli lub 2 szklanki ugotowanej,
500 ml przecieru pomidorowego,
2 czerwone cebule,
2 marchewki,
4 duże bataty,
1 papryczka chili,
1 duży ząbek czosnku,
2 łyżeczki wędzonej papryki słodkiej,
1 łyżeczka kuminu rzymskiego,
1 łyżeczka octu balsamicznego,
1 łyżeczka musztardy sarepskiej,
1 łyżka sosu sojowego,
2 gałązki rozmarynu,
oliwa z oliwek,
sól, pieprz.

Fasolę moczymy przez noc w dużej ilości wody. Odsączamy, zalewamy świeżą wodą i gotujemy do miękkości. Do tego dania użyłam fasoli adzuki. Wybierzcie ulubioną, zamiennikiem może być nawet ciecierzyca. Cebulę, papryczkę i czosnek drobno siekamy, a marchewkę kroimy w plastry o grubości centymetra. W garnku rozgrzewamy 3 łyżki oliwy, wrzucamy warzywa, wędzoną paprykę i kumin. Dusimy 15 minut pod przykryciem, co jakiś czas mieszamy. Bataty obieramy i kroimy w duże kawałki, które nacieramy oliwą. Odstawiamy na bok. Podduszone warzywa zalewamy przecierem pomidorowym i dodajemy resztę składników (fasolę, igiełki rozmarynu, ocet, musztardę, sos sojowy). Mieszamy i gotujemy bez przykrycia przez kilka minut. Doprawiamy pieprzem i solą. Rozgrzewamy piekarnik do 200 stopni. Zawartość garnka przekładamy do naczynia żaroodpornego, które umieszczamy w piekarniku. Obok, na papierze do pieczenia układamy bataty. Pieczemy 30 minut. Do tego dania można podać upieczone bagietki z dodatkiem oliwy, a na fasolę wylać łyżkę jogurtu. Na koniec posypałam obiad nerkowcami, natką pietruszki i chlupnęłam oliwą. 

środa, 18 listopada 2015

Serek z ziemniaka i marchewki

Przepis na wegański `serek` z ziemniaka i marchewki krąży po sieci w różnych wersjach. 
Własne eksperymenty doprowadziły mnie do zaskakującego smaku, który wpisałam na listę kulinarnych uzależnień. To nie tylko smarowidło na kanapkę, ale sos do makaronu lub nachos.
Śmigamy do kuchni?

























Serek z ziemniaka i marchewki
2 duże ziemniaki,
1 duża marchewka,
1/2 szklanki płatków drożdżowych (można użyć większej ilości),
1/3 szklanki delikatnego oleju ( używam z pestek winogron),
1 ząbek czosnku,
1 średnia cebula,
1 łyżeczka papryki słodkiej wędzonej,
1 łyżeczka ulubionych ziół (opcjonalnie),
1/2 łyżeczki suszonego czosnku niedźwiedziego,
1/2 papryczki pepperoni, 
sól.

Ziemniaki i marchewkę obieramy i kroimy w mniejsze kawałki. Gotujemy do miękkości w osolonej wodzie. Cebulę siekamy i podsmażamy na złocisty kolor (może być nawet brązowy). Papryczkę kroimy w bardzo drobne kawałki. Wystudzone warzywa wrzucamy do miski, dorzucamy resztę składników (oprócz ziół i papryczki) i miksujemy blenderem na gładką masę. Dodajemy zioła i papryczkę, ewentualnie sól do smaku. Mieszamy łyżką i gotowe.


niedziela, 4 października 2015

Owsianka z kremem malinowym

Atak na miskę z owocami sprawił, że poranna owsianka zapowiadała się ubogo. Zajrzałam do moich przetworów. Sok malinowy, a w lodówce obowiązkowe pudełko ugotowanej kaszy jaglanej.
Szybko chwyciłam za blender. Powstał krem malinowy. Problem rozwiązany, śniadanie gotowe!
























Owsianka z malinowym kremem 
1 szklanka płatków owsianych,
1 łyżka otrębów,
2 szklanki ugotowanej kaszy jaglanej,
100-150 ml soku malinowego,
1/2 laski wanilii,
mleko ryżowe,
ulubione owoce.

Płatki owsiane i otręby gotujemy w wodzie według wskazówek na opakowaniu. Kaszę jaglaną łączymy z sokiem malinowym przy pomocy blendera. Dodajemy wydrążoną laskę wanilii, ponownie mieszamy. Na dno słoiczka przekładamy płatki owsiane i zalewamy mlekiem do ich poziomu. Przykrywamy kremem jaglanym, polewamy odrobiną soku malinowego. Ozdabiamy owocami i listkiem mięty. Do owsianki możecie wrzucić orzechy lub inne ulubione dodatki.



niedziela, 6 września 2015

Sajgonki

Papier ryżowy w szafce posiadać muszę. Zawsze. 
Witajcie po długiej przerwie. Wracam z przepisem na sajgonki, które napakowałam marynowanym w sosie sojowym tempehem, makaronem i warzywkami. Poszperajcie w szafkach, otwórzcie lodówkę. Do dzieła! 
























Sajgonki
150 g tempehu,
1 mała cukinia,
1 czerwona cebula,
1 marchewka,
czerwona papryka,
100 g pieczarek,
1/2 papryczki chili,
50 g makaronu ryżowego z tapioką (może być ryżowy),
2 łyżki sezamu,
sos sojowy,
opakowanie papieru ryżowego,
łyżeczka syropu z agawy/ brązowego cukru,
olej (najlepiej z pestek winogron).

Do miseczki wlewamy 3 łyżki sosu sojowego, dolewamy syrop z agawy lub cukier i mieszamy. Tempeh kroimy w plastry o grubości 1 cm. Układamy go na talerzu i zalewamy marynatą. Ostawiamy. Wszystkie warzywa oraz grzyby drobno kroimy. Ja używam szatkownicy. Makaron zalewamy wrzątkiem. Na patelni rozgrzewamy 2 łyżki oleju i smażymy wszystkie pokrojone składniki oraz sezam. Miękki makaron kroimy na mniejsze części i dorzucamy do warzyw. Całość dusimy pod przykryciem przez 5 minut. Doprawiamy łyżką sosu sojowego. Farsz przekładamy do miski. Myjemy patelnie i na rozgrzanym oleju smażymy plastry tempehu. Po usmażeniu kroimy tempeh w słupki. Arkusz papieru ryżowego wkładamy do ciepłej wody na 10 sekund, przekładamy go na deskę i po chwili układamy przygotowane składniki. Zawijamy sajgonki według instrukcji na opakowaniu. Smażymy z każdej strony na głębokim oleju. Warto pozbyć się nadmiaru tłuszczu układając usmażone sajgonki na ręczniku papierowym, a dopiero potem na talerzu. Smacznego!



piątek, 31 lipca 2015

Warzywa z kurkami zapiekane w śmietance

Deszcz i kłopoty z aparatem to mieszanka demobilizująca ostatnich dni. W kuchni zapanowała prostota. Każdy dzień zaczynam owsianką, z różnymi kombinacjami orzechowo-owocowymi. Lipiec mogę uznać za miesiąc bez smażenia, ale piekarnik nie miał lekko. Zaczął się sezon na kurki, a my zaliczyliśmy już dwa wypady do lasu, które przyniosły łącznie prawie 3 kilogramy grzybów. Cofam moje marudzenie na deszcz, ale tylko na pięć minut. Dzisiejszy obiad, z kurkami właśnie, to kolejna propozycja dla tych, którym pogoda odbiera chęci do życia. W ekspresowym przygotowaniu pomogła szatkownica, jeden z moich ulubionych kuchennych sprzętów. Zwykła tarka też posiada ostrze do cięcia na plastry. 
Warzywa z kurkami zapiekane w śmietance
1/2 kg ziemniaków,
1 średnia cukinia,
3 czerwone cebulki,
200 g kurek podsmażonych na oliwie,
łyżeczka słodkiej papryki,
2 łyżki przyprawy do ziemniaków,
100 ml śmietanki roślinnej (użyłam sojowej),
świeżo zmielony kolorowy pieprz,
sól,
oliwa z oliwek.

Warzywa myjemy. Ziemniaki i cukinię kroimy na cienkie plastry, a cebulki w pióra. Wszystko wrzucamy do dużej miski lub foliowego woreczka. Dodajemy dwie łyżki oliwy, śmietankę i przyprawy. Całość mieszamy czystą dłonią, a w przypadku użycia woreczka zamykamy go i potrząsamy. Przekładamy miks do naczynia żaroodpornego, a następnie pieczemy w temperaturze 200 stopni przez 45 minut, co jakiś czas mieszamy. Pieczenie może się wydłużyć w zależności od gatunku ziemniaków. Obiad posypujemy ulubioną zieleniną. Smacznego!

piątek, 24 lipca 2015

Zupa brokułowa z tofu

Latem brokuły najczęściej lądują w soku, pesto, sałatce lub zupie. Właśnie ostatnia pozycja trafia dziś na pierwszy plan. Bukiet sezonowych warzyw bulgocze w garnku, a ja rozrywam jarmuż na mniejsze kawałki. Zupę posypałam suszonymi płatkami chabrów, które magazynuję w słoiczku.
























Zupa brokułowa z tofu
1 średni brokuł,
1 cebula,
spory ząbek czosnku,
kawałek zielonej cukinii (pół kilograma),
1 marchewka,
mały kawałek selera,
3 duże liście jarmużu,
pęczek szczypiorku,
pieprz cytrynowy,
1 pomidor,
1- 1,5 litra bulionu warzywnego,
kostka wędzonego tofu (używam Polsoi),
sos sojowy,
sól, oliwa,
olej do smażenia.

Myjemy warzywa. Cebulę i czosnek drobno siekamy. Brokuł rozdzielamy na mniejsze różyczki. Cukinię, marchewkę i seler kroimy w średnią kostkę, a pomidor w łódeczki. Tofu kroimy na plastry o grubości 2 cm, układamy na talerzu i polewamy sosem sojowym, odstawiamy (najlepiej zamarynować tofu kilka godzin przed, ale nie jest to konieczne). W dużym garnku rozgrzewamy trzy łyżki oliwy. Szklimy cebulę i po chwili dorzucamy czosnek, a następnie warzywa pokrojone w kostkę. Przykrywamy i dusimy przez 2 minuty. Całość zalewamy gorącym bulionem i dodajemy do garnka różyczki. Gotujemy na średnim ogniu przez 30 minut. Korzystając z wolnej chwili smażymy plastry tofu na oleju do uzyskania brązowego koloru. Gdy warzywa staną się miękkie miksujemy zupę przy pomocy blendera ręcznego, doprawiamy solą i pieprzem cytrynowym. Na koniec wrzucamy podarty na mniejsze kawałki jarmuż, po minucie przekładamy zupę do miseczki. Podajemy z dużą ilością posiekanego szczypiorku, pomidorem i smażonym tofu.
Smacznego!

piątek, 10 lipca 2015

Jaglany kopiec z musem truskawkowym i mango

Ostatni truskawkowy dzwonek, ale nie ma żalu. Od dawna mrożę zmiksowane owoce, które są świetną bazą do zimowych deserów. Polecam takie rozwiązanie, a dziś zapraszam na słodki kopiec jaglany. 
Jaglany kopiec z musem truskawkowym
2 duże porcje
1 szklanka kaszy jaglanej,
3/4 łyżeczki agaru (opcjonalnie),
opakowanie budyniu (30 g),
3 szklanki mleka roślinnego (polecam waniliowe),
2-3 łyżki trzcinowego cukru,
kubek truskawek,
1/2 mango,
2 kostki gorzkiej czekolady,
liście melisy lub mięty.

Kaszę prażymy na suchej patelni przez minutę. Zalewamy mlekiem i gotujemy do miękkości. Dodajemy cukier i agar. Mieszamy do wymieszania składników. Całość miksujemy blenderem na gładką masę (ten krok można pominąć, jeśli nie chcemy kremowego deseru). Przekładamy do miseczek wypłukanych w zimnej wodzie. Wkładamy do lodówki na minimum 2 godziny. Truskawki miksujemy na mus, mango kroimy w kostkę, a czekoladę ścieramy (ostrze do plasterków). Odwracamy miseczkę i wypychamy kopiec na talerz, polewamy musem, posypujemy mango i czekoladą. Na koniec ozdabiamy listkami mięty lub melisy. Gotowe! 

środa, 8 lipca 2015

Lato na patelni

Wczoraj zafundowaliśmy sobie sporą dawkę ruchu. Uwielbiam rowerowe wypady za miasto. Przystanek nad jeziorem, a po jakimś czasie burczenie w brzuchu. Obiad musiał być sycący i szybki, bez zahaczania o sklep. Kuchenne zapasy jak zawsze nie zawiodły. Postanowiłam urządzić na patelni letnią rewię, którą zdecydowałam się przyprawić czymś zupełnie nieoczywistym. Wyszedł kosmos!
No dobrze, już zdradzam. Wspaniałą przyprawą okazała się starta pestka awokado.
Pestka nie jest trująca, dowiedziałam się o tym jakiś czas temu. Co więcej, to prawdziwy skarb dla naszego organizmu. Więcej informacji TUTAJ. Moja mama już przyrządza z niej herbatkę, a ja sypnęłam trochę do obiadu. Wystarczy obrać pestkę ze skorupki, zetrzeć na tarce i zostawić w słonecznym miejscu do wysuszenia. Przechowywać w zamkniętym słoiku, z dala od światła.
























Lato na patelni:
2 porcje
2 szklanki ugotowanej ciecierzycy,
4 duże rzodkiewki,
1 szklanka świeżego groszku,
kostka BIO tofu marynowanego (firmy Polsoja),
4 suszone pomidory z oleju/oliwy,
3 ząbki czosnku,
1 łyżeczka suszonej pestki awokado,
olej,
3 łyżki sosu sojowego,
sól i pieprz do smaku.

Tofu i rzodkiewkę kroimy w sporą kostkę, a suszone pomidory i czosnek w grube paski. Na patelni rozgrzewamy 3 łyżki oleju. Wrzucamy tofu i smażymy, co chwilę mieszając, aby zrobiło się brązowe z każdej strony. Dorzucamy czosnek, groszek, rzodkiewkę i pomidory. Podsmażamy na średnim ogniu przez 2 minuty, a następnie wrzucamy ciecierzycę, sos sojowy oraz suszoną pestkę. Dusimy pod przykryciem przez kilka minut. Doprawiamy solą i pieprzem według uznania. Smacznego :)




niedziela, 5 lipca 2015

Klasyczny wege obiad

Czerwiec zawrócił mi w głowie. Kuchenne czary zeszły na dalszy plan, a ja spędziłam sporo czasu na powietrzu, delektując się smakiem słodkich truskawek i równie słodkiego groszku. Niestety sezon powoli się kończy, więc schodzę na ziemię i wracam do gotowania. 
W okresie letnim często przygotowuję młode ziemniaczki z oliwą i przyprawami. Dziś do piekarnika trafiły nie tylko one. Dla towarzystwa wrzuciłam marchewki, które nadały obiadowi niepowtarzalnej słodyczy. 
Oprócz tego przygotowałam kalarepę smażoną w mojej ulubionej panierce. 
Prawdziwa warzywna uczta!






















Klasyczny wege obiad:
1kg młodych ziemniaczków,
3 łyżki oliwy,
2-3 łyżki przyprawy do ziemniaków (bez glutaminianu sodu)*,
2 spore szczypty soli,
3 szczypty pieprzu.

1/2 kg małej marchewki,
kilka gałązek świeżego tymianku,
szczypta cukru trzcinowego,
1 łyżka masła orzechowego,
2 łyżki oliwy.

1 duża kalarepa,
1/2 szklanki mąki kukurydzianej (może być inna),
4 łyżki zmielonego siemienia lnianego,
gorąca woda,
1/2 łyżeczki majeranku, 
1 łyżeczka słodkiej papryki
olej,
sól, pieprz

Nagrzewamy piekarnik do 200 stopni. Ziemniaczki myjemy i obieramy. Kroimy na mniejsze kawałki, wrzucamy do woreczka i dodajemy oliwę oraz przyprawy. Potrząsamy woreczkiem, niech wszystkie składniki dokładnie się połączą. Wysypujemy do naczynia żaroodpornego i pieczemy przez 30-40 minut, mieszając co jakiś czas. Marchewki dokładnie myjemy, kroimy na pół. W miseczce mieszamy cukier, tymianek, oliwę oraz masło orzechowe. Dokładnie łączymy z marchewką, a następnie układamy ją na papierze do pieczenia i umieszczamy w piekarniku na 20 minut. W czasie pieczenia ziemniaczków i marchewki przygotowujemy kalarepkę. Obieramy ją i kroimy na centymetrowe plastry. Siemię lniane zalewamy gorącą wodą (około 20 łyżek stołowych), a następnie dodajemy majeranek, szczyptę soli i pieprzu. Odstawiamy na 2 minuty. Siemię powinno mieć konsystencję gluta. Na talerzyk wysypujemy mąkę i mieszamy ją z papryką. Obtaczamy plaster kalarepy w naszym glucie z siemienia, a następnie w mące. Smażymy na dobrze rozgrzanym oleju ( ja niezmiennie używam oleju z pestek winogron), aż panierka zrobi się brązowa. 























Nasze warzywne cuda układamy na talerzu. Podajemy z plastrami świeżego ogórka i sosem czosnkowym. Podane proporcje nakarmią dwie bardzo głodne osoby. Smażona kalarepka świetnie smakuje na zimno i może być dodatkiem do kanapek. Życzę smacznego! 

























*przyprawę do ziemniaków kupuję w Polo Markecie. Na opakowaniu widnieje nazwa `Nuta Smaku`. Jest to moja ulubiona kompozycja przypraw.

niedziela, 21 czerwca 2015

Pasta z wędzonym tofu

W zeszłym roku moje podniebienie zostało opanowane przez seler a'la ryba po grecku. Właśnie wtedy przekonałam się do smaku nori. Później było wegańskie sushi, które do dziś serwuję na specjalne okazje. Połączenie arkusza sprasowanych wodorostów z wędzonym tofu zapoczątkowało eksperymenty. Pasta na kanapki okazała się strzałem w dziesiątkę. Bardzo zasmakowała mojej mamie, więc od czasu do czasu przynoszę jej słoiczek. Lubię sprawiać takie kulinarne przyjemności osobom, które są mi bliskie.
Pasta z wędzonym tofu:
1 kostka wędzonego tofu BIO (firmy Polsoja),
1 arkusz nori
1 mała czerwona papryka
1 łyżeczka musztardy,
łyżka sosu sojowego,
mała cebula,
4 łyżki oliwy lub oleju,
1/3 łyżeczki wędzonej papryki w proszku (opcjonalnie),
2 łyżki posiekanego szczypiorku,
szczypta soli,
pieprz.

Paprykę i cebulę kroimy w drobną kostkę. Odstawiamy. Tofu i arkusz nori rozrywamy na mniejsze kawałki, dodajemy resztę składników i dokładnie miksujemy za pomocą blendera. Wrzucamy paprykę i cebulę. Całość mieszamy łyżką. Na koniec doprawiamy solą i pieprzem. Gotowe.
Smarowidło bardzo przypomina pastę z makreli, którą jadałam w dzieciństwie. Jeśli nie macie wędzonego tofu, możecie spróbować z naturalnym lub marynowanym. W pierwszej opcji radzę dodać więcej sosu sojowego, a w drugiej całkowicie go pominąć. Chodzi mi po głowie połączenie tej pasty z czarnymi oliwkami. Zobaczymy co z tego wyjdzie. Życzę Wam dobrego tygodnia!

środa, 17 czerwca 2015

Ogórkowe zawijasy z pastą awokado

Szybka i zdrowa przekąska, która umili wieczór przy filmie, weekendową imprezę lub grilla. 
Zamiast pasty z awokado możecie wysmarować plastry ogórka hummusem, roślinnym twarożkiem z nerkowca albo inną ulubioną pastą. Zawijasy pięknie prezentują się na talerzu i są pyszne. Serio!























Ogórkowe zawijasy z pastą awokado:
2 długie ogórki,
dojrzałe awokado,
sok z 1/2 cytryny,
4 listki świeżej bazylii,
1 ostra papryczka,
mały ząbek czosnku, 
łyżeczka płatków drożdżowych (opcjonalnie),
sól, pieprz,
sezam do posypania.

Do miseczki wkładamy miąższ z awokado i sok z cytryny. Dokładnie ugniatamy widelcem, a następnie dorzucamy posiekaną bazylię, papryczkę, czosnek i resztę składników. Całość mieszamy, ewentualnie doprawiamy solą do smaku. Umyte ogórki kroimy na podłużne plastry. Najlepiej użyć do tego obieraczki do warzyw. Smarujemy każdy plaster odrobiną pasty i zawijamy w rulonik. Na koniec posypujemy sezamem. Macie blender z pojemnikiem? Możecie go użyć do przygotowania pasty. Nie jest to jednak konieczne, widelec świetnie radzi sobie z dojrzałym awokado. 
Ładujcie do środka pokrojone w słupki tofu lub młodą marchewkę. Jeśli zawijasy będą się rozpadać, użyjcie wykałaczek. Eksperymentujcie ze składnikami, w końcu mamy ich teraz pod dostatkiem.
Smacznego!